Trening własnej techniki "Raiton: Denki Daeki" - 6 dawek (3h)
Wykorzystane dawki: 8/8

Kontynuowałem trening kilkukrotnie ćwicząc każdy element składowy potrzebny do wykonania techniki.
Począwszy od kumulacji, poprzez manifestację oraz kondensację, aż do łączenia i wyplucia w ten sposób
stworzenego pocisku. Trening wydawa mi się wystarczająco efektywny gdyż dosłownie odczuwałem jego
efekty, czując poprawę jakosci techniki w każdej kolejnej próbie.
Nadchodził moment aby technikę doszlifowac poprzez jej kilkukrotne powtarzanie, więc wkładając w nią
minimum chakry powtarzałem owe czynnosci do znudzenia, gdybym uzywał pełnię chakry potrzebnej do
osiągnięcia 100% efektu, zapewne juz dano opdałbym z sił, stał sie jednak inaczej dzięki przezorności.
Nie ulegało jednak wątpliwosci, że w końcowym etapie szlifowania techniki zmuszony będę do optymalnego
uzycia chakry potrzebnej do doskonałego jej wyważenia.
Dumny z wykonanej pracy opadłem na ziemię pod drzewem, zastanawiając się czy aby nie wyruszyć w podróż
do Kumogakure, gdzie według moich informacji odbywało sie właśnie święto. Okoliczne groty zyskiwały
wyjątkowe właściwości pomagające w efektach medytacji, a sama wioska organizowała turniej dla wosjowników
z nturą chakry Raiton...

Chakra: 14.500

Trening statystyki szybkości A1 - 1 dawka
Wykorzystane dawki: 2/14

Po odpoczynku przeszedłem do kolejnego etapu treningu mojej szybkoćci, tym razem biegając
wokół placu treningowego stałym lecz maksymalnym tempem, bez określenia dystansu.
Najzwyczajnie jak długo dałem radę biec tak długo biegłem. Kilka okrążeń na pełnej prędkości
okazało się hardkorowym zadaniem więc przed podjęciem jeszcze jednej próby musiałem rozmasować
swoje nogi. Czują sie nieco lepiej ruszyłem raz jeszcze, tym razem zdołałem przebiec zeledwie
połowę wcześniejszego dystansu, po czym zmuszony byłem przerwać swój bieg, dosłownie padając
na trawę, ktora pod wpływem mojego biegania wydawała sie znacznie rzadsza i jakaś taka
poorana...

Trening statystyki szybkości A1 - 11 dawek(5,5 h)
Wykorzystane dawki: 14/14

Po zakończeniu poprzedniego treningu postanowiłem chwile odpocząć, mocząc się w zbiorniku wodnym.
Gdy wystarczająco odpocząłem postanowiłem potrenować swoją szybkość, z tego powodu chwilę po
przygotowaniu ruszyłem przed siebie, wokół placu treningowego. Biegłem stałym tempem, co 100 metrów
przyśpieszajac na kolejne 100 metrów. Po wykonaniu w ten sposób 10 okrążeń postanowiłem nieco zmienić
sposób treningu szybkości. Zacząłem wiec wykonywać sprinty po 60 metrów, odpoczywając między nimi po
10 sekund. Po wykonaniu kilkudziesięciu powtórzeń postanowiłem chwile odpocząć.
Złapawszy oddech powrociłem do wykonywania sprintów tyle, ze krótszych 20 metrów, 5 sekund odpoczynku
i powtórka, 100 powtórzeń tego ćwiczenia i czułem sie padnięty, więc uznałem ze warto zmienić formę
treningu. Po krótkiej chwili poświeconej na złapanie tchu zamierzałem, właściwie nim zacząłem całkowicie
nie miałem pojęcia w jaki sposób kontynuowac trening, mimo wszystko ruszyłem przed siebie biegną zygzakiem,
na skrętach zwalnaiając o po wyjściu z nich momentalnie, na krótkim odcinku przyspieszajac, nastepnie
to samo i tak w kóło przez 500 metrów i nawrót. Kilkanąscie powtórzeń i przerwa na odpoczynek aby po
dosłownie kilku minutach powróić na plac i ponownie biegać tyle że tym razem stałym tempem biegłem
na prostej, a na zakrętach podczas slalomu przyśpieszałem co okazało się znacznie trudniejsze niz
poprzednia wersja tego ćwiczenia. Po kilkudziesięciu minutach i masie powtórzeń byłem dosłownie wyczerpany,
do tego stopnia ze mój trening na dziś musiał zostać zakończony. Udałem się więc nad strumyk gdzie
zmyłem z siebie pot, a następnie, jak w poprzednie dni tuż pod drzewo, które było miejscem mojego
conocnego odpoczynku. Patrząc w gwaizdy zasnąłem...