4 Heisei, Natsu |
4 Heisei, Natsu |
Kraj | Zachmurzenie | Wiatr | Opady | Temperatura |
---|---|---|---|---|
Kraj Ognia | pełne zachmurzenie | lekki wiat | mżawka | 18 °C |
Kraj Błyskawicy | zachmurzenie z przejaśnieniami | lekki wiatr | brak opadów | 20 °C |
Kraj Wody | pełne zachmurzenie | bezwietrznie | deszcz | 12 °C |
Kraj Wiatru | bezchmurnie | lekki wiatr | brak opadów | 26 °C |
Kraj Ziemi | lekkie zachmurzenie | bezwietrznie | brak opadów | 20 °C |
Kraj Herbaty | pełne zachmurzenie | bezwietrznie | mżawka | 16 °C |
Głowna brama wejścia do Wioski znajdowała się od strony północnej. Za bramą był lasek oraz budynek w którym często można było spotkać kupców. Kręciło się tu bardzo dużo osób dlatego nikogo nie zdziwił widok młodej dziewczynki, która stała po lewej stronie wrót i wyraźnie na kogoś czekała. Po kilku minutach podszedł do niej mężczyzna, którego najwyraźniej dobrze znała. Wziął ją za rękę jak córkę i przeszli razem przez bramę w stronę pobliskiego lasku. Saino przybył na miejsce o kilka minut za późno, zbyt długo zajął mu bieg spod źle wcześniej wybranej bramy i nie widział dwójki przechodzącej przez wrota. Dlatego zaczął rozmowę ze strażnikami (?).
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Krajan po długiej podróży dotarł w końcu do Wioski Ukrytej w Liściach. Zbliżając się do bramy minęła go dwójka ludzi, prawdopodobnie ojciec z córką. Dziewczynka była mniej więcej w jego wieku, choć nie tak zadbana jak mężczyzna, który z nią szedł. Po chwili jednak jego uwagę przykuło coś innego. A może raczej ktoś inny. Czyżby to było tak proste i oczywiste? Czyżby ta znajoma sylwetka była tą, której szukał? Słońce świeciło jasno, dlatego nie mógł mieć pewności dopóki nie podszedł bliżej.
Kolej Saino
Offline
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Spoiler:
Wygląd & Ubiór: Sainō to chłopak przeciętnego jak na swój wiek wzrostu o szczupłej sylwetce. Posiada twarz obarczoną przeważnie spokojem (przeważnie, poza sytuacjami, w których zostaje wyprowadzony z równowagi - wtenczas jego twarz przybiera wyraz niemalże opętania furią) i pewnością siebie. Oczy brązowe oraz długie, czarne włosy sięgające niemalże do ramion. Chłopak odziany jest aktualnie w białą koszulę bez rękawów z wysokim kołnierzem okrywającym szyję chłopca, która swoją długością sięga do pasa u spodni oraz w długie, opięte butami ciemnogranatowe spodnie. Rolę obuwia Sainō spełniają klasyczne, czarne sandały - popularne wśród Shinobi. Dodatkowo, na lewej dłoni i przedramieniu chłopaka owinięty jest bandaż. Za plecami, do paska u spodni chłopak ma dopięte dwie torby z ekwipunkiem, zaś przy jego lewym biodrze (również do paska) dopięte jest Tanto z ostrzem skrytym w czarnej pochwie.
Offline
Podróż dłużyła mi się jak cholera. Zaraz po wyjściu z biblioteki udałem się bezpośrednio do portu, z którego to odpływały statki.
Nie zastanawiając się długo kupiłem bilet na jeden z nich spędzając zaledwie kilka godzin w kolejce. Wściekły jak osa, że przez "głupi zwój" muszę ganiać po całym świecie w końcu wsiadłem na statek, który jakby wszelkich przeciwności losu było mało, się spóźnił. Na statku starałem się utrzymać równowagę, ze względu na wiatr i burzę przez którą fale na morzu nie były małe, nie było to takie proste. Walcząc ze sobą i chyba z chorobą morską, usiadłem pod pokładem gdzie, jak mi się wydawało było najbezpieczniej. W końcu, tam przynajmniej nie wylecę przez burdę, z drugiej strony, jeśli mój żołądek, ze względu na tę morską karuzelę, postanowiłby oddać z powrotem swoją zawartość, to raczej nie zdążę dobiec do burty na pokład, by "nakarmić rybki".
Przeklinając wszystkich możliwych bogów, brata, zwój i swój marny los, czekałem na koniec podróży. Całe szczęście trwała ona zaledwie kilkanaście godzin. Nie wiem, czy zasnąłem z osłabienia "chorobą morską" czy ze strachu, lub ze znudzenia... Obudziły mnie promienie słońca wpadające pod pokład i uderzające prosto w moje oczy. O dziwo morze wydawało się spokojne, a zawartość mojego żołądka pozostała na swoim miejscu.
Szybko sprawdziłem czy nie zostałem okradziony i skarciłem się w myślach za to, że tak łatwo straciłem czujność. Nigdy nie wiadomo kogo można spotkać. Nie wspominając o tym, że jako samotnie podróżujący jedenastolatek wydawałem się łatwym celem.
Niedługo po tym, jak się okazało statek dobił do portu w Kraju ognia niedaleko Konohy, wioski z której pochodziłem. Powiedziałbym "w końcu w domu" gdyby nie fakt, że mój dom znajdował się poza wioską...
Schodząc na ląd wziąłem pełen wdech i po chwili wypuściłem powoli powietrze. To, że stanąłem na ziemi od razu spowodowało polepszenie samopoczucia.
- Dobra, gdybym był Siankiem, to gdzie szukałbym małej dziewczynki - zapytałem się w myślach, po czym zrobiłem dziwną minę sugerującą, że to źle brzmiało - ok... Gdybym był Siankiem, to gdzie bym teraz był - poprawiłem, uznając że druga wersja brzmi o wiele lepiej. Jak to mówią, komu w drogę temu parówka w rękę, czy jakoś tak, dlatego w myśl tych słów poprawiłem swój ekwipunek i udałem się na poszukiwania brata. Jako pierwszy cel obrałem jedną z bram Konohy.
Przechadzając się po porcie rozglądałem się po pracujących w nim ludziach. Całe szczęście brama nie była daleko i w ciągu kilku chwil znalazłem się obok niej mijając jakiegoś mężczyznę z córką. Nie przykuli jakoś szczególnie mojej uwagi. W końcu... Każdy może iść na spacer... Jednak coś nie dawało mi spokoju, obejrzałem się za Nimi - Z reklamówką na zakupy, do lasu, poza wioskę? I jeszcze jak elegancko ubrany. Dziwak - Zdało mi się to dziwne, w końcu wraz z bratem nie wywodziliśmy się z bogatej rodziny i szacunku do eleganckich strojów byliśmy nauczeni od małego.
Chwilę później mów wzrok przykuła pewna sylwetka, jak mi się zdawało bardzo znajoma, bo w końcu kto może być tak niski mając "tak dużo lat", zażartowałem sobie w myślach i zrezygnowałem zupełnie z tego, że to może być mój brat. To było zbyt proste by spotkać go od tak pod bramą... Mimo to w miarę im bliżej bramy się znajdowałem, tym bardziej sylwetka przypominała mojego brata. Gdy znalazłem się w odległości, z której mogłem usłyszeć jego głos, rozpoznałem go. Nie było opcji by to był ktoś inny.
- SAAAAINOOOOOO! - - krzyknąłem pospiesznie machając rękami i nieco przyspieszając kroku. Nie biegłem, jeszcze brat pomyśli, że się stęskniłem...
Spoiler:
Wygląd: Kliknij by zobaczyć Krajana
Długie włosy spięte w kitkę białą gumką. Na torsie zwykła granatowa koszulka w pasie obwiązana białym pasem. Na nogach granatowe spodnie z nogawkami sięgającymi kolan. Od kieszeni do szlówki z tyłu spodni przymocowany jest cienki łańcuch sięgający kilku centymetrów powyżej kolana. Na stopach zaś zwykłe sandały, jakie noszą shinobi, koloru ciemnoniebieskiego. Trochę powyżej kolana zamocowana jest mała czarna torba. Poziomo na plecach Krajan ma przymocowaną katanę, a na szyi lśni opaska ninja ze znakiem wioski.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Offline
Lekko znudzeni już strażnicy odliczali minuty do zmiany warty, gdy podbiegł do nich młodzieniec. Jeden z mężczyzn sceptycznie podszedł do dzieciaka, lecz wysłuchał go niezbyt uważnie i z nieukrywanym znudzeniem. Drugi zaś słuchał go z wyczuwalną pobłażliwością. Przytakiwał mu, jakby rozmawiał z 3 letnim dzieckiem.
-Wiesz chłopcze, że dużo osób się tutaj kręci, prawda? - powiedział w końcu -Jeśli zgubiłeś siostrę to Ci pomożemy, niedługo kończy nam się zmiana
-Mam tylko nadzieję, że nie bawicie się w chowanego. - dodał drugi lekko opryskliwie.
W tym czasie zbliżający się Krajan dostrzegł swego brata i głośno go zawołał. Saino choć zajęty rozmową powinien bez problemu dostrzec szczupłą, machającą rękami postać. Okrzyk ten nie uszedł uwadze również strażnikom, którzy zwrócili się w stronę drugiego chłopca.
-O widzisz, znalazła się osoba, której szukasz.. - zaczął ten bardziej znudzony i sceptyczny mężczyzna
-Przecież on szukał siostry! - poprawił go ten drugi -A to jest chłopiec.. -dodał po chwili z nutką niepewności -A na pewno nie blondynka. - dokończył
-Dziecko jest dziecko...ważne, żeby się ilość zgadzała. - wzruszył ramionami i zaczął się oddalać.
-Przepraszam za niego, jest dość specyficzny. - zwrócił się jeszcze do chłopca i dołączył do towarzysza.
Offline
Są takie chwile, które niemalże natychmiast wyprowadzają Sainō z równowagi, a przynajmniej powoduje, że w chłopcu w eksplodującym tempie narasta gniew, który bardzo szybko musi znaleźć gdzieś ujście. Fakt, że strażnicy potraktowali go jak dzieciaka, mógłby przemilczeć; moment, w którym nazwał Krajana siostrą Sainō - to właśnie jedna z takich chwil. W oczach chłopaka wybuchł ogień 3 sekundowej furii, po czym w chwili jak najbardziej półgłówkowaty z dwójki strażników odwinął się na pięcie i ruszył w stronę swojego domu, usłyszał nagle grzeczne zawołanie.
- Przepraszam... - po czym gdy się odwrócił, chłopak będąc już w powietrzu na wysokości jego głowy, niemalże wystrzelił swoją nogą w kierunku jego twarzy najpotężniejsze kopnięcie, jakie wykonał kiedykolwiek w całym swoim życiu. Człowiekowi czasami wydaje się, że wkłada w coś całe swoje siły, ale dopiero gdy podejdzie do zadania z furią, okazuje się, że jednak stać go na znacznie więcej i tak było w tym przypadku. Kopniak był tak silny + wykonany z zaskoczenia na odsłoniętym strażniku (który nie trzymał gardy, bo i po co?) miał szanse sprawić, że ten odleciał w tył i padł jak długi tracąc przytomność.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Spoiler:
Wygląd & Ubiór: Sainō to chłopak przeciętnego jak na swój wiek wzrostu o szczupłej sylwetce. Posiada twarz obarczoną przeważnie spokojem (przeważnie, poza sytuacjami, w których zostaje wyprowadzony z równowagi - wtenczas jego twarz przybiera wyraz niemalże opętania furią) i pewnością siebie. Oczy brązowe oraz długie, czarne włosy sięgające niemalże do ramion. Chłopak odziany jest aktualnie w białą koszulę bez rękawów z wysokim kołnierzem okrywającym szyję chłopca, która swoją długością sięga do pasa u spodni oraz w długie, opięte butami ciemnogranatowe spodnie. Rolę obuwia Sainō spełniają klasyczne, czarne sandały - popularne wśród Shinobi. Dodatkowo, na lewej dłoni i przedramieniu chłopaka owinięty jest bandaż. Za plecami, do paska u spodni chłopak ma dopięte dwie torby z ekwipunkiem, zaś przy jego lewym biodrze (również do paska) dopięte jest Tanto z ostrzem skrytym w czarnej pochwie.
Offline
Spoiler:
Wygląd: Kliknij by zobaczyć Krajana
Długie włosy spięte w kitkę białą gumką. Na torsie zwykła granatowa koszulka w pasie obwiązana białym pasem. Na nogach granatowe spodnie z nogawkami sięgającymi kolan. Od kieszeni do szlówki z tyłu spodni przymocowany jest cienki łańcuch sięgający kilku centymetrów powyżej kolana. Na stopach zaś zwykłe sandały, jakie noszą shinobi, koloru ciemnoniebieskiego. Trochę powyżej kolana zamocowana jest mała czarna torba. Poziomo na plecach Krajan ma przymocowaną katanę, a na szyi lśni opaska ninja ze znakiem wioski.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Offline
Offline
W chwili, kiedy jego kopnięcie zostało powstrzymane, pomyśleć mógł sobie tylko jedno:
- Ku**a...
Gdy wylądował a strażnik chwycił za jego ramię, Saino czuł jak zaraz dojdzie w jego wnętrzu do kolejnej eksplozji furii. Przez to chłopak jakby nie zarejestrował, że między nim a dwójką strażników pojawił się Krajan, który w najgłupszy możliwy sposób próbował wytłumaczyć normalne (no przecież) zachowanie Saino. Gdy strażnik odgrażał się, że nie puszczą tego płazem, chłopak pstryknął Krajan w głowę niemalże krzycząc.
- Z naszej czwórki tych dwóch jest niespełna rozumu! -
Gdy brat zaczął go ciągnąć za sobą trzymając za kołnierz koszulki, Saino niczym posąg nie ruszył nawet nogami, które swoimi piętami wyrzłabiały w ziemi dwa podłużne ślady. Chłopak oczywiście pod wpływem nie opadającego gniewu wciąż się odgrażał.
- W dupie mam tą waszą służbistą prawilność i nieodpuszczanie normalnych w stosunku was zachowań. Przysięgam na bogów, jak wrócę to tą nogą wkopę wam z powrotem na miejsce ten brakujący chromosom!!!!.
Chłopak potem rzucał przekleństwami, które już nie do końca były dla strażników zrozumiałe ze względu na fakt, iż Krajan odciągnął go na dość spory dystans od bramy w stronę lasu.
---------------------------------------------------------------------------------------------
W lesie...
--------------------------------------------------------------------------------------------
Stojąc z zaplecionymi na klatce piersiowej rękoma i z wciąż poirytowaną miną i przymkniętymi oczyma wysłuchiwał słów Brata.
- Zamiast głupio gadać byś powiedział jakim cudem jest tu, a nie u Ciotki Akane, jak zapewniał mnie Hokage?!
Potem jednak nie czekając na jego wyjaśnienie w tej kwestii, już spokojniej zapytał
- Może chociaż Ty widziałeś małą blond dziewczynkę z długimi włosami, w pomarańczowej bluzie i w szarych spodniach, z reklamówką z zakupami i zwojem pod pachą gdzieś tu w okolicy? Przez tych dwóch leniwych kretynów nie rozejrzałem się dokładnie...
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Spoiler:
Wygląd & Ubiór: Sainō to chłopak przeciętnego jak na swój wiek wzrostu o szczupłej sylwetce. Posiada twarz obarczoną przeważnie spokojem (przeważnie, poza sytuacjami, w których zostaje wyprowadzony z równowagi - wtenczas jego twarz przybiera wyraz niemalże opętania furią) i pewnością siebie. Oczy brązowe oraz długie, czarne włosy sięgające niemalże do ramion. Chłopak odziany jest aktualnie w białą koszulę bez rękawów z wysokim kołnierzem okrywającym szyję chłopca, która swoją długością sięga do pasa u spodni oraz w długie, opięte butami ciemnogranatowe spodnie. Rolę obuwia Sainō spełniają klasyczne, czarne sandały - popularne wśród Shinobi. Dodatkowo, na lewej dłoni i przedramieniu chłopaka owinięty jest bandaż. Za plecami, do paska u spodni chłopak ma dopięte dwie torby z ekwipunkiem, zaś przy jego lewym biodrze (również do paska) dopięte jest Tanto z ostrzem skrytym w czarnej pochwie.
Offline
Myślałem, że go zabiję. Tak, że zabiję własnego brata gdy ten, mimo moich "tajnych znaków" w jego kierunku, nie przymknął buzi.
- Obiecuję, że odezwiemy się do Was później! - - krzyknąłem strażnikom na odchodne, gdy Ci próbowali zadawać jakiekolwiek pytania.
---------------------------------------------------------------------------------------
Las
---------------------------------------------------------------------------------------
- Byłem tam potem wróciłem do akademii, do nauki i do wszystkiego czym powinien zajmować się młody shinobi. Ba, ganiam po całym świecie bo szukam... - w tym momencie brat przerwał mi opisem poszukiwanej przez niego dziewczynki. W sumie, jakby nie patrzeć, miałem się go spytać jak ta wygląda i pomóc mu w poszukiwaniach. A tu... Samo się zrobiło... Nagle w mojej głowie nastąpił swoisty flashback który przedstawiał dokładnie taką samą dziewczynkę jak z opisu brata przy tym dziwnym, eleganckim "grzybiarzu".
- Eeee, no wiesz - chwila przerwy budującej napięcie - dopiero tędy przechodziła z jakimś dziwnym typkiem. Poszli w tamtą stronę - dodałem i palcem kciukiem wskazałem za plecy. Był to kierunek w którym prawdopodobnie nadal znajdowała się poszukiwana, już teraz przez nas, dziewczynka.
Spoiler:
Wygląd: Kliknij by zobaczyć Krajana
Długie włosy spięte w kitkę białą gumką. Na torsie zwykła granatowa koszulka w pasie obwiązana białym pasem. Na nogach granatowe spodnie z nogawkami sięgającymi kolan. Od kieszeni do szlówki z tyłu spodni przymocowany jest cienki łańcuch sięgający kilku centymetrów powyżej kolana. Na stopach zaś zwykłe sandały, jakie noszą shinobi, koloru ciemnoniebieskiego. Trochę powyżej kolana zamocowana jest mała czarna torba. Poziomo na plecach Krajan ma przymocowaną katanę, a na szyi lśni opaska ninja ze znakiem wioski.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Offline
Gdy zaczęliście się oddalać jeden ze strażników chciał za Wami iść, lecz drugi go powstrzymał. Oddaliliście się bez większego problemu, przynajmniej na razie. Możliwe, że konsekwencje same przyjdą do Was później. Przecież nie jest możliwe, aby taki występek uszedł Wam płazem, prawda? Gdy weszliście już do lasu i zaczęliście rozmawiać o małej dziewczynce usłyszeliście bardzo głośny pisk. Brzmiał on jak ktoś, lub coś co nagle bardzo się wystraszyło. Był głośny, ale krótki. Nie wiadomo dlaczego tak nagle się urwał. Dźwięk ten dochodził z głębi lasu...
Offline
Gdy w moje uszy wpadł słyszalny jedynie przez chwilę pisk, ruszyłem zaraz w tamtą stronę dobywając swoich noży kunai, tak by mieć je w razie czego w pogotowiu.
Chciałem coś powiedzieć do Brata, lecz wtedy zorientowałem się, że mogę w ten sposób znacznie szybciej zdradzić naszą obecność, niż jak będziemy biec bez ani słowa.
Odwróciłem się w stronę Krajan i pokazałem mu palcem wskazującym położonym na wargach, by od teraz nic nie mówił. Miałem nadzieję, że pisk się powtórzy, by można było bez pudła odnaleźć Yui.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Spoiler:
Wygląd & Ubiór: Sainō to chłopak przeciętnego jak na swój wiek wzrostu o szczupłej sylwetce. Posiada twarz obarczoną przeważnie spokojem (przeważnie, poza sytuacjami, w których zostaje wyprowadzony z równowagi - wtenczas jego twarz przybiera wyraz niemalże opętania furią) i pewnością siebie. Oczy brązowe oraz długie, czarne włosy sięgające niemalże do ramion. Chłopak odziany jest aktualnie w białą koszulę bez rękawów z wysokim kołnierzem okrywającym szyję chłopca, która swoją długością sięga do pasa u spodni oraz w długie, opięte butami ciemnogranatowe spodnie. Rolę obuwia Sainō spełniają klasyczne, czarne sandały - popularne wśród Shinobi. Dodatkowo, na lewej dłoni i przedramieniu chłopaka owinięty jest bandaż. Za plecami, do paska u spodni chłopak ma dopięte dwie torby z ekwipunkiem, zaś przy jego lewym biodrze (również do paska) dopięte jest Tanto z ostrzem skrytym w czarnej pochwie.
Offline
Gdy obaj usłyszeliśmy pisk, nie trzeba było wiele by zrozumieć, że ktoś jest zagrożony. Nie brzmiało to jak pisk radości, a pisk strachu. Instynktownie ruszyłem za bratem i zrozumiałem jego komunikat co wiązało się z zachowaniem absolutnej ciszy.
Jako, że to był las, wskoczyłem na najbliższą gałąź i użyłem techniki, która zmieniła mnie w małego kota. Dając susy z gałęzi na gałąź pędziłem w stronę, z której jak mi się zdawało dochodził dźwięk. Starałem się nie tracić Saino z oczu, tym samym mając nadzieję, że zrozumiał część mojego planu, w której to ja jako kotek mogę zaskoczyć naszego, chyba, przeciwnika.
Spoiler:
Wygląd: Kliknij by zobaczyć Krajana
Długie włosy spięte w kitkę białą gumką. Na torsie zwykła granatowa koszulka w pasie obwiązana białym pasem. Na nogach granatowe spodnie z nogawkami sięgającymi kolan. Od kieszeni do szlówki z tyłu spodni przymocowany jest cienki łańcuch sięgający kilku centymetrów powyżej kolana. Na stopach zaś zwykłe sandały, jakie noszą shinobi, koloru ciemnoniebieskiego. Trochę powyżej kolana zamocowana jest mała czarna torba. Poziomo na plecach Krajan ma przymocowaną katanę, a na szyi lśni opaska ninja ze znakiem wioski.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Offline
Dwaj bracia niczym bohaterowie bez chwili namysłu udali się w stronę głośnego dźwięku, który przed chwilą usłyszeli. Miejsce i osoba, która wydała z siebie ten dźwięk było bliżej niż myśleli. W miarę zbliżania się do chaty, która ukazała się najpierw małemu kotkowi, a dopiero później Saino'wi usłyszeć można było stłumiony pisk. Jakby ktoś zasłaniał komuś usta dłonią. I jednoczesne niskie śmiechy, które z pewnością nie pochodziły od pięknych, młodych kobiet. Przed chatą rozgrywała się nieciekawa scena. Trzech mężczyzn kontra jedna, mała blond dziewczynka. Jeden z nich, największy i najbardziej tłusty trzymał dziewczynkę tak, że ta nie mogła się wyrwać. Drugi, szczupły i elegancki stał obok tego tłustego i próbował rozmawiać z dziewczynką, co było dość dziwne, gdyż ta miała zasłonięte usta. Trzeci był najbardziej tajemniczy i najniższy, stał do Was tyłem i mówił coś pod nosem. Niewiele mogliście z tego usłyszeć czy zrozumieć, gdyż miał wadę wymowy i bardzo seplenił.
Offline
Sainō wystrzelił z pomiędzy drzew na teren przed chatką, lądując jakieś 6 metrów od grupki znęcających się nad Yui. W pozycji z zaplecionymi na klatce piersiowej rękoma tak, by nie było widać trzymanych przeze Niego noży kunai, z grymasem gniewu na twarzy i wyraźną w oczach iskrą wściekłości zawołał w sposób głośny, uprzejmy i taktowny.
- Co słychać dupki?!
Nie czekając na jakiekolwiek słowa, szybko obleciał w międzyczasie wzrokiem całą trójkę oprawców.
- A nie mówiłem mała, że twoja sytuacja diametralnie się pogorszy? Szkoda tylko, że z tytułu kolejnych 3 kandydatów ubiegających się o nagrodę debili roku, z mózgami mniejszymi, niż pindol tego grubasa. - oznajmił pogardliwie - A zakładając, że spaślak nie widział swojego pindola od dnia narodzin przy takiej aparycji, fakt ten wcale wam nie pomaga w tej sytuacji... - dodał już spokojniej, co jednak tylko podkreśliło jego drwiny. Na twarzy wymalował się szyderczy uśmiech.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Spoiler:
Wygląd & Ubiór: Sainō to chłopak przeciętnego jak na swój wiek wzrostu o szczupłej sylwetce. Posiada twarz obarczoną przeważnie spokojem (przeważnie, poza sytuacjami, w których zostaje wyprowadzony z równowagi - wtenczas jego twarz przybiera wyraz niemalże opętania furią) i pewnością siebie. Oczy brązowe oraz długie, czarne włosy sięgające niemalże do ramion. Chłopak odziany jest aktualnie w białą koszulę bez rękawów z wysokim kołnierzem okrywającym szyję chłopca, która swoją długością sięga do pasa u spodni oraz w długie, opięte butami ciemnogranatowe spodnie. Rolę obuwia Sainō spełniają klasyczne, czarne sandały - popularne wśród Shinobi. Dodatkowo, na lewej dłoni i przedramieniu chłopaka owinięty jest bandaż. Za plecami, do paska u spodni chłopak ma dopięte dwie torby z ekwipunkiem, zaś przy jego lewym biodrze (również do paska) dopięte jest Tanto z ostrzem skrytym w czarnej pochwie.
Offline
Spoiler:
Wygląd: Kliknij by zobaczyć Krajana
Długie włosy spięte w kitkę białą gumką. Na torsie zwykła granatowa koszulka w pasie obwiązana białym pasem. Na nogach granatowe spodnie z nogawkami sięgającymi kolan. Od kieszeni do szlówki z tyłu spodni przymocowany jest cienki łańcuch sięgający kilku centymetrów powyżej kolana. Na stopach zaś zwykłe sandały, jakie noszą shinobi, koloru ciemnoniebieskiego. Trochę powyżej kolana zamocowana jest mała czarna torba. Poziomo na plecach Krajan ma przymocowaną katanę, a na szyi lśni opaska ninja ze znakiem wioski.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Offline
Grafika dla lepszego zobrazowania sobie oprawców.
W chwili, w której Saino lekkomyślnie i dobrowolnie wpadł w sam środek przedstawienia, najniższy z mężczyzn wydał jakieś rozkazy.
-Ogi! Mogi! Plać go! Sypko! - powiedział groźnie, lecz chyba nie do końca mu się udało. W tym czasie tłuścioszek próbował zrozumieć czy chłopiec go chwali, czy raczej z niego drwi. Elegancik ruszył biegiem na młodzieńca, aby go złapać. Krajan siedzący na drzewie pozostawał niezauważony, a przywódca (ten niski) wyraźnie był zdenerwowany zachowaniem młodego chłopaka, który tak bezczelnie ich obrażał. Nigdy wcześniej nie spotkała go tak upokarzająca sytuacja.
Offline
Kiedy usłyszał, jak najniższy z całej trójki zaczął coś seplenić pod nosem, Sainō nie mógł się powstrzymać od zaśmiania się.
- No proszę, cherubinowy skurwibąk w pantofelkach z kawiorem zamiast mózgu, spaślak bez parówy i obaj słuchają się gościa, który nie potrafi sklecić najprostszego słowa
Kiedy elegancik ruszył wprost na Niego, zawołał zaś szyderczo
- Łohoho, nie poczekałeś na karocę, by Cię do mnie przywiozła?! - niemalże wykrzyczał z pogardą. Kiedy jegomość dobiegł do Sainō, by go złapać, chłopak wykorzystał fakt, że jest szybszy i na tym terenie ma zdecydowanie leprze obuwie niż pan cherubinowy, Sainō wybił się w górę i wystrzelił prosto w jego elegancką twarz swojego drugiego, najpotężniejszego w swoim życiu kopniaka, takiego samego, jakiego wcześniej chciał sprezentować strażnikowi. Teraz chłopak nie dbał o ukrywanie noży kunai w swoich dłoniach.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Spoiler:
Wygląd & Ubiór: Sainō to chłopak przeciętnego jak na swój wiek wzrostu o szczupłej sylwetce. Posiada twarz obarczoną przeważnie spokojem (przeważnie, poza sytuacjami, w których zostaje wyprowadzony z równowagi - wtenczas jego twarz przybiera wyraz niemalże opętania furią) i pewnością siebie. Oczy brązowe oraz długie, czarne włosy sięgające niemalże do ramion. Chłopak odziany jest aktualnie w białą koszulę bez rękawów z wysokim kołnierzem okrywającym szyję chłopca, która swoją długością sięga do pasa u spodni oraz w długie, opięte butami ciemnogranatowe spodnie. Rolę obuwia Sainō spełniają klasyczne, czarne sandały - popularne wśród Shinobi. Dodatkowo, na lewej dłoni i przedramieniu chłopaka owinięty jest bandaż. Za plecami, do paska u spodni chłopak ma dopięte dwie torby z ekwipunkiem, zaś przy jego lewym biodrze (również do paska) dopięte jest Tanto z ostrzem skrytym w czarnej pochwie.
Offline
Widząc, że zaczyna się akcja i korzystając z tego, że mój brat odwrócił uwagę całej bandy. Zeskoczyłem z drzewa przybierając swoją prawdziwą formę. W trakcie lotu złożyłem trzy pieczęcie - Tygrys - Wół - Pies
Spoiler:
Wygląd: Kliknij by zobaczyć Krajana
Długie włosy spięte w kitkę białą gumką. Na torsie zwykła granatowa koszulka w pasie obwiązana białym pasem. Na nogach granatowe spodnie z nogawkami sięgającymi kolan. Od kieszeni do szlówki z tyłu spodni przymocowany jest cienki łańcuch sięgający kilku centymetrów powyżej kolana. Na stopach zaś zwykłe sandały, jakie noszą shinobi, koloru ciemnoniebieskiego. Trochę powyżej kolana zamocowana jest mała czarna torba. Poziomo na plecach Krajan ma przymocowaną katanę, a na szyi lśni opaska ninja ze znakiem wioski.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Offline
Mężczyznę rozzłościły słowa, które przed chwilą usłyszał, niestety gdy elegancki jegomość zorientował się, że nie ma do czynienia ze zwykłym dzieciakiem było już za późno. Próbował odskoczyć od chłopca, jednak ten był szybszy i trafił go prosto w głowę. Skutkowało to natychmiastowym nokautem jednego z trzech oprychów. Na placu boju zostały już tylko dwa opryszki, dwóch dżentelmenów po metr pięćdziesiąt w kapeluszu i niewiasta w opresji. W końcu do akcji wkroczył młodszy z braci i sprytnie, choć mało skutecznie starał się przechwycić obiekt westchnień. Najgrubszy, albo jedyny gruby z oprawców mocno trzymał dziewczynkę i wciąż analizował skomplikowane słowa Saino. Kopnięcie Krajana co prawda trafiło w cel (trudno byłoby nie trafić), jednak ten zachwiał się tylko i zamachnął jedną ręką (drugą ciągle trzymał Yui) w stronę 'muchy' która go przed chwilą pacnęła. Sepleniący wykorzystując chwile nieuwagi chłopców, a dostrzegając swoją porażkę starał się ulotnić. Oddalał się w kierunku przeciwnym do tego, skąd przybyli dwaj bracia i mówił coś do siebie w myślach.
Offline
Lądując na ziemi, spojrzałem na ułamek sekundy na powalonego eleganta.
- Jeden padł! - zawołałem z mieszanką pogardy, gniewu i rozbawienia w głosie. Widząc, że kopniak brata nie poskutkował na jegomościu, miałem ruszyć mu pomóc, wtem jednak zobaczyłem, że w ręku Krajana zaczyna się coś dziać, więc stwierdziłem, że jeżeli jest moim bratem, to powinien powalić ten najcięższy ośrodek ludzkiej głupoty na świecie. Gdy ostatni, gaduła, starał się oddalić
- Hej, mistrzu dykcji! - szybko wyrzuciłem jeden swój nóż kunai, który z racji dzielącego nas dystansu perfekcyjnie powinien trafić go w tyłek.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Spoiler:
Wygląd & Ubiór: Sainō to chłopak przeciętnego jak na swój wiek wzrostu o szczupłej sylwetce. Posiada twarz obarczoną przeważnie spokojem (przeważnie, poza sytuacjami, w których zostaje wyprowadzony z równowagi - wtenczas jego twarz przybiera wyraz niemalże opętania furią) i pewnością siebie. Oczy brązowe oraz długie, czarne włosy sięgające niemalże do ramion. Chłopak odziany jest aktualnie w białą koszulę bez rękawów z wysokim kołnierzem okrywającym szyję chłopca, która swoją długością sięga do pasa u spodni oraz w długie, opięte butami ciemnogranatowe spodnie. Rolę obuwia Sainō spełniają klasyczne, czarne sandały - popularne wśród Shinobi. Dodatkowo, na lewej dłoni i przedramieniu chłopaka owinięty jest bandaż. Za plecami, do paska u spodni chłopak ma dopięte dwie torby z ekwipunkiem, zaś przy jego lewym biodrze (również do paska) dopięte jest Tanto z ostrzem skrytym w czarnej pochwie.
Offline
Nieco zdziwiło mnie to, że facet wytrzymał tak silne uderzenie. Z drugiej strony... Szybka analiza jego możliwości dała mi do zrozumienia, że ten grubcio jest zwyczajnym tankiem.
Mało tego miałem nad nim przewagę nie tylko ze względu na fakt, że wytrąciłem go z równowagi, a gość się mnie nie spodziewał, to jeszcze miałem asa w rękawie w postaci użytej techniki.
Zdałem sobie sprawę, że pół człowiek, pół kula na pewno nie jest zręczniejszy ode mnie i będę w stanie uniknąć ewentualnego ciosu z jego strony.
Dlatego gdy tylko zauważyłem, że facet się nie przewrócił, w mgnieniu oka doskoczyłem do niego łapiąc go za rękę, którą ściskał dziewczynę. Starałem się poluźnić uścisk silnym szarpnięciem, by przynajmniej nie udusił dziewczynki.
- E, pączuś, puść dziewczynę - Drugą rękę trzymałem gotową do ciosu w jego odsłoniętą i zapewne zdezorientowaną, próbującą mnie namierzyć (po szarpnięciu) twarz.
Spoiler:
Wygląd: Kliknij by zobaczyć Krajana
Długie włosy spięte w kitkę białą gumką. Na torsie zwykła granatowa koszulka w pasie obwiązana białym pasem. Na nogach granatowe spodnie z nogawkami sięgającymi kolan. Od kieszeni do szlówki z tyłu spodni przymocowany jest cienki łańcuch sięgający kilku centymetrów powyżej kolana. Na stopach zaś zwykłe sandały, jakie noszą shinobi, koloru ciemnoniebieskiego. Trochę powyżej kolana zamocowana jest mała czarna torba. Poziomo na plecach Krajan ma przymocowaną katanę, a na szyi lśni opaska ninja ze znakiem wioski.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Offline
Krasnoludek oddalał się szybkim tempem, jednak nie umknęło to uwadze Saino, który zbyt szybko rozprawił się z Mogim...pech chciał, że przywódcy 'gangu' również nie oszczędził. Kunai, którym rzucił starszy z braci bez problemu doleciał do celu i ugodził mężczyznę w lewy pośladek. Ten zaczął więc podskakiwać, jakby tańczył w jeziorze łabędzim wydając z siebie bliżej nieokreślone dźwięki..a może to były słowa?
Do grubaska doszły w końcu słowa chłopca, które wypowiedział na samym początku. Ogromy mężczyzna rozzłościł się, gdyż to godziło nie tylko w jego tuszę ale także i w męskość, której był w stu procentach przekonany (chyba). Krzyknął w odpowiedzi -Sam masz małego bachorze! - i zadowolony z siebie przycisnął Yui do swojego brzucha, gdyż ta zaczynała się wiercić. Po chwili jednak, zorientował się, że nie trafił 'muchy', która wcześniej się go uczepiła i nadal musi sobie z nią poradzić. To ona próbowała wyszarpnąć mu Yui z rąk. Nim zdążył zareagować, dostał kolejny cios w twarz, który go oszołomił i aż usiadł z wrażenia, lecz dziewczynki nie puścił. Ta biedna szamotała się i próbowała wydostać z rąk tego grubasa.
Offline
Widząc, jak "mózg operacji" podskakuje z bólem tyłka, Sainō się szyderczo, wtem usłyszał, że grubas w końcu załapał, o co chodziło wieki temu. Wskazał na niego palcem i głośno się zaśmiał bez ogródek.
- Wciąż większy niż twój! - oznajmił z drwiną w głosie, po czym zwrócił szyderczy wzrok w stronę szefa z nożem w tyłku - A teraz, zanim załapiesz, o co znów chodziło, dokończę kwestię z tym poetą.
Sainō podbiegł do szefunia
- Powiedz, czego chcieliście od dziewczyny, albo Cię kopnę - sarkastycznie nie czekając na jego odpowiedź, chłopak wyskoczył w górę i po raz kolejny wystrzelił pięknego kopniaka w twarz, tym razem skaczącego i niezdarnego jegomościa, chcąc ewidentnie powalić go na ziemię. Gdy ten upadł, chłopak głośno kontynuował - A nie mówiłem? Gadaj, albo wyleczę Cię z seplenienia!
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Spoiler:
Wygląd & Ubiór: Sainō to chłopak przeciętnego jak na swój wiek wzrostu o szczupłej sylwetce. Posiada twarz obarczoną przeważnie spokojem (przeważnie, poza sytuacjami, w których zostaje wyprowadzony z równowagi - wtenczas jego twarz przybiera wyraz niemalże opętania furią) i pewnością siebie. Oczy brązowe oraz długie, czarne włosy sięgające niemalże do ramion. Chłopak odziany jest aktualnie w białą koszulę bez rękawów z wysokim kołnierzem okrywającym szyję chłopca, która swoją długością sięga do pasa u spodni oraz w długie, opięte butami ciemnogranatowe spodnie. Rolę obuwia Sainō spełniają klasyczne, czarne sandały - popularne wśród Shinobi. Dodatkowo, na lewej dłoni i przedramieniu chłopaka owinięty jest bandaż. Za plecami, do paska u spodni chłopak ma dopięte dwie torby z ekwipunkiem, zaś przy jego lewym biodrze (również do paska) dopięte jest Tanto z ostrzem skrytym w czarnej pochwie.
Offline
Grubcio nim dostał cios w twarz, poczuł przeraźliwy ból w miejscu w którym zaciśnięta była ręka chłopaka. Dało się zauważyć, że miejsce, w którym chwilę temu była ręka Krajana, ręka grubaska została dosłownie zwęglona. Było to bardzo, bardzo bolesne. Gdyby tego było mało z drugiej ręki wycelowanej w jego twarz "wystrzelił" oślepiający błysk niczym flash aparatu. Po tym zdezorientowany grubcio dostał cios w twarz. Chcąc nie chcąc ręka która trzymała dziewczynę musiała ją w końcu puścić.
Wykorzystałem to łapiąc dziewczynkę i odskakując kawałek dalej poza zasięg przypalonego i oślepionego grubcia.
Od razu po tym zerknąłem na to, jak idzie mojemu bratu. Zbyt mocno skupiłem się na swojej części zadania, by obserwować jego poczynania wcześniej.
Równocześnie z obserwacją, zadałem pytanie skierowane do dziewczyny - Nic Ci nie jest ?
Spoiler:
Wygląd: Kliknij by zobaczyć Krajana
Długie włosy spięte w kitkę białą gumką. Na torsie zwykła granatowa koszulka w pasie obwiązana białym pasem. Na nogach granatowe spodnie z nogawkami sięgającymi kolan. Od kieszeni do szlówki z tyłu spodni przymocowany jest cienki łańcuch sięgający kilku centymetrów powyżej kolana. Na stopach zaś zwykłe sandały, jakie noszą shinobi, koloru ciemnoniebieskiego. Trochę powyżej kolana zamocowana jest mała czarna torba. Poziomo na plecach Krajan ma przymocowaną katanę, a na szyi lśni opaska ninja ze znakiem wioski.
[Musisz być zalogowany, aby przeczytać ukrytą wiadomość]
Offline
Ogi bo tak prawdopodobnie miał na imię ten grubszy, był typowym karkiem bez mózgu, który ślepo wykonuje wszystkie polecenia. Oszołomiony ciosami Krajana dodatkowo został zaatakowany kolejnymi! Czemu los go tak ukarał? Co on takiego zrobił? Czym sobie zasłużył na takie przedmiotowe traktowanie?! Te i wiele innych pytań mógłby sobie zadać, gdyby nie był taki tępy. Pan mocno puszysty miał na sobie ubranie (zaskakujące?) dlatego technika młodszego brata nie była, aż tak drastyczna w skutkach. Co prawda poparzyła mężczyznę, ale nie zwęgliła mu ręki. W skutek tego, uścisk trzymający Yui poluzował się i ta mogła w końcu swobodnie oddychać.
-Dziękuję. - powiedziała tylko Yui i szybko pobiegła (na tyle na ile była w stanie) w stronę chaty.
Saino w tym czasie zajmował się rozmową z przywódcą tego, jakże wątpliwego stada.
-Foo sfyka placa. - odpowiedział po kopniaku dodatkowo jąkając się. Nie chciał zdradzać wszystkiego, jednak bez swoich obrońców niewiele mógł zdziałać. Zwykle wystarczał ich wygląd, sama obecność. Przy Nich nawet nie musiał wiele mówić i interes sam się kręcił.
-Kasty mumusi ss cegos... - nie dokończył tylko przyglądał się małej dziewczynce znikającej za drzwiami budynku.
Offline